Skip to main content

W zeszłym tygodniu Paris Fashion Week trudno pokonać pod względem ważnych wiadomości i większych pomysłów. Śmierć Aleksandra McQueena na krótko przed wydarzeniem i późniejsza prezentacja jego kolekcji (ukończona przez jego zespół projektowy) wyraźnie okazały się główną cechą tygodnia. Nic dziwnego. Stroje były odpowiednio świetne z bogatym monarchicznym charakterem, pozłacane detale i religijna symbolika zdawały się mówić o medytacji nad ostatecznością – wszystkie były anielskimi skrzydłami i starzejącym się kamiennym ślimakiem. Zadziwiająca jakość i oryginalność tych strojów, które doprowadziły do ​​trafnego końcowego rozdziału prac McQueena i jego wpływu, z pewnością zostaną przełożone na pracę projektantów w bardziej tradycyjnej dziedzinie jesień / zima 2010.

Wbrew oburzającemu bogactwu ostatniej kolekcji McQueena, widzieliśmy również ewolucję jednego z najbardziej wpływowych trendów, jaki do tej pory kierowała Wielka Brytania: niemożliwego do powstrzymania wzrostu kobiecego minimalizmu w modzie. Projektanci Stella McCartney, Phoebe Philo i Hannah MacGibbon są na czele tego ruchu.

Wygląd to wyrafinowany profil z przesadnymi geometrycznymi cięciami, które pozostają drastycznie pozbawione ozdób, nawet z najskromniejszymi detalami. Zablokuj kolory z ciemnym obszarem, aby wzmocnić zmierzone uczucie i bez wiosennej gry w jasnych kolorach. Mówi się, że Philo jako pierwszy zidentyfikował i wymyślił ten termin, a tylko wygląd tego projektanta na wybiegu można odczytać jako rodzaj praktycznego podręcznika dla tego nowego kobiecego minimalizmu: płaszcz w stylu smokingu, szary z cichym czarna podszewka, spodnie damskie i bez akcesoriów. Podstawowymi potrzebami tego wyglądu wydawał się płaszcz w kolorze wielbłąda, prosta, dobrze wykrojona bluzka i czarne spodnie. Nawet londyński dandys dla kobiet i & # 39; ladette & # 39; Wygląd nie rości sobie pretensji do indywidualności, jaką nadaje temu kobiecemu stylowi, nawet jeśli jest to wyzwanie.

Ciekawe było zauważyć, że ten trend nie został w najmniejszym stopniu zauważony przez inne wielkie nazwiska tygodnia, a nawet zaprzeczał niektórym bardziej luksusowym projektom Stelli McCartney, które mogły pojawić się w tej samej linii, reflektorów nie było z powodu braku ciągłości. W eleganckich strojach Louisa Vuittona nic nie było przydatne, w którym kobieca wdzięk została uwięziona w długich wieczorowych rękawiczkach i bujnych, zgrabnych sukienkach. Oferta Chanel była bardziej karnawałowa, z energicznymi płaszczami i okazałymi arktycznymi białymi tweedami, z których wszystkie przyczyniły się do kolekcji, która sprzeciwiała się prostocie dworu.

Jeśli trendy spotkają się gdzieś pośrodku, wpłynie to na ogólne wrażenie na wiosnę / lato 2010. Surowy minimalizm brytyjskich projektantów dobrze nadaje się do przekształcenia w coś, co pomimo nieskończonego uroku można znaleźć na głównej ulicy. Wydaje się, że nie ma szans, aby wygląd Vuitton nagle stał się dla nas dostępny, z wyjątkiem: włoskie popołudniowe marzenie o jachtach i burzliwym romansie.

guerrillagardening.pl